Na pozór wszystko wygląda bardzo dobrze. Dziecko jest grzeczne, zjada posiłki, przesypia całą noc, zgodnie bawi się zabawkami, uśmiecha się, płacze, reaguje, czuje – wszystko jest w porządku. Dziecko stawia pierwsze kroki, a zanim się rodzic obejrzy idzie do przedszkola.
Często dopiero wtedy na tle rówieśników i w relacjach z nimi rodzice obserwują różnice w stopniu rozwoju, w tym także w rozwoju mowy. Wielu z nich bagatelizuje problem sądząc, że wszystko z czasem samo się wyrówna, każde dziecko rozwija się inaczej i moje „ma jeszcze czas”. Nic bardziej mylnego – każde dziecko, owszem, ma swoje indywidualne tempo rozwoju, ale nawet w – pozornie niegroźnym – opóźnionym rozwoju mowy należy zaczerpnąć rady specjalisty i dowiedzieć się, jak należy wspomóc i odpowiednio stymulować mowę.
Konsekwencje wynikające z zaniechania wsparcia rozwoju mowy mogą być różne, nie tylko wymagające pracy logopedy, ale również innych specjalistów. Każde opóźnienia w rozwoju – w tym wypadku rozwoju mowy – należy konsultować z logopedą, każde z nich wymaga wsparcia, by opóźnienia te nie wpłynęły negatywnie na inne sfery rozwoju. Dwuletnie dziecko powinno już budować proste zdania – kilka pojedynczych słów w tym wieku to zdecydowanie za mało. Sprawne oko, ucho i wiedza logopedy pozwoli osądzić, jakie mogą być ewentualne przyczyny takiego stanu rzeczy (czy wynika on z zaniedbań środowiskowych, braku odpowiedniej stymulacji, predyspozycji układu nerwowego, obniżonego napięcia mięśniowego w obrębie narządów mowy itd.), by dobrać odpowiednie metody terapii. Ale przede wszystkim będzie starał się odpowiedzieć na pytanie czy jest to opóźniony, czy zaburzony rozwój mowy, co będzie miało kluczowe znaczenie w doborze planu terapii i późniejszych efektach wspólnej pracy.
Przyjęło się, że praca logopedy z dzieckiem rozpoczyna się właśnie w momencie pójścia do przedszkola, a niekiedy także dopiero po skończeniu przez nie trzeciego roku życia. Kolejny mit, który należy obalić. Wiele z często spotykanych wad wymowy można uniknąć, jeśli otoczy się opieką logopedyczną dziecko już od najmłodszych lat – w tym także dziecko, które jeszcze nie zaczęło mówić. Sposób przyjmowania pokarmów, karmienia i ogólnie pojętego żywienia ma ogromne znaczenie w rozwoju narządów mowy. To właśnie czynności prymarne – oddychanie, jedzenie, picie – budują podstawę rozwoju artykulacji, ćwiczą narządy, które będą w niej wykorzystywane i staną się narządami mowy. Logopedów interesuje kierunek rozwoju tych czynności, począwszy od ssania, poprzez gryzienie, żucie i połykanie.
Każdy rodzic powinien zastanowić się, czy na pewno jego dziecko „ma jeszcze czas” na pojawienie się mowy. Brak właściwej stymulacji w odpowiednim czasie sprzyja utrwalaniu zaburzeń czy wad wymowy, a to z kolei skutkuje poważnymi konsekwencjami poznawczymi i społecznymi w rozwoju dziecka. Należy pamiętać, że mowa wpływa na rozwój psychiczny. Deficyty w jej obszarze mają odzwierciedlenie w trudnościach z nauką czytania, pisania, wpływają na samoocenę i często na brak akceptacji społecznej. Logopeda czuwa nad kształtowaniem ogólnej sprawności komunikacyjnej, prawidłową wymową poszczególnych głosek, ale także nad poprawnością gramatyczną wypowiedzi oraz jej logiką.
Rodzicu, pamiętaj – Twoje dziecko „nie ma czasu”, opóźnienia same się prawidłowo nie wyrównają, jeśli widzisz pewne nieprawidłowości w rozwoju mowy dziecka, jeśli Twój dwulatek nie tworzy prostych dwuwyrazowych wypowiedzi – zgłoś się do logopedy. Nie bagatelizuj sprawy, która jest tak ważna w jego rozwoju. Zabierz tablet, wyłącz telewizor, przeczytaj dziecku książkę, porozmawiaj z nim, śpiewaj kołysanki, baw się z nim – w ten sposób będziesz stymulował jego mowę. Jeśli to nie wystarczy, udaj się do specjalisty.